W czasach, gdy kryzys klimatyczny, nierówności społeczne i brak zaufania do wielkich korporacji stają się tematami codziennych debat, rośnie potrzeba nowego podejścia do biznesu. Konsumenci coraz częściej pytają nie tylko „ile to kosztuje?”, ale także „jak to zostało wyprodukowane?”, „czy nikogo po drodze nie skrzywdzono?”, „czy firma, od której kupuję, bierze odpowiedzialność za swoje działania?”.
W odpowiedzi na te oczekiwania narodził się ruch B Corp – globalna społeczność firm, które wierzą, że biznes może być siłą dobra. Nie chodzi tu o jednorazowe akcje CSR czy PR-owe kampanie z zielonym listkiem w tle, ale o głęboko zakorzenioną filozofię prowadzenia działalności gospodarczej – taką, która integruje cele społeczne i środowiskowe z dążeniem do zysku.
Skąd wzięło się B Corp?
B Corp to skrót od „Benefit Corporation”, choć sam ruch poszedł dalej niż tylko tworzenie nowej kategorii spółki. Powstał w 2006 roku z inicjatywy organizacji non-profit B Lab, która postawiła sobie za cel zdefiniowanie nowego standardu odpowiedzialnego biznesu. Standardu, który nie opiera się wyłącznie na deklaracjach, ale na konkretnych działaniach i mierzalnych efektach.
Od tego czasu B Lab opracowało narzędzie – B Impact Assessment – które pozwala firmom na samoocenę i audyt ich wpływu społecznego i środowiskowego. Firmy, które osiągną odpowiedni poziom (minimum 80 punktów na 200 możliwych), mogą ubiegać się o certyfikat B Corp. Proces ten nie jest jednorazowy – każda firma co trzy lata musi przejść recertyfikację i stale podnosić swoje standardy. W ten sposób certyfikat B Corp staje się dynamicznym procesem rozwoju, a nie jednorazową nagrodą.
Co oznacza być firmą B Corp?
Certyfikacja B Corp to nie tylko potwierdzenie, że firma działa w sposób odpowiedzialny. To przede wszystkim zobowiązanie do prowadzenia działalności gospodarczej w sposób zrównoważony i transparentny, z poszanowaniem dla ludzi, środowiska i lokalnych społeczności.
Firmy B Corp traktują zysk jako środek, a nie cel sam w sobie. Ich strategia zakłada, że sukces biznesowy nie musi odbywać się kosztem innych – wręcz przeciwnie, może być katalizatorem pozytywnej zmiany.
To oznacza m.in. dbanie o dobrostan pracowników, oferowanie uczciwego wynagrodzenia i równych szans rozwoju. To także podejmowanie świadomych decyzji dotyczących łańcucha dostaw, wybieranie dostawców, którzy przestrzegają praw człowieka i zasad etyki pracy, ograniczanie emisji CO₂, minimalizowanie odpadów, inwestowanie w społeczności lokalne, czy projektowanie produktów i usług z troską o ich wpływ społeczny.
Nie mniej istotny jest aspekt przejrzystości – każda certyfikowana firma musi opublikować raport z wynikami oceny swojego wpływu. Konsumenci i interesariusze mają więc wgląd w realne działania marki, a nie tylko marketingowe hasła.
B Corp a tradycyjny model biznesowy
Tradycyjnie w kapitalizmie zadaniem firm było maksymalizowanie zysków dla akcjonariuszy. W tym modelu interesariusze tacy jak pracownicy, społeczności lokalne czy środowisko traktowani byli jako „koszty” lub czynniki drugorzędne. Ruch B Corp odwraca tę logikę, promując tzw. stakeholder capitalism, czyli kapitalizm interesariuszy.
W tym ujęciu firma powinna brać pod uwagę dobro wszystkich, na których jej działalność ma wpływ – nie tylko udziałowców, ale także pracowników, klientów, dostawców, lokalne społeczności i środowisko naturalne. To podejście nie tylko jest bardziej etyczne, ale – jak pokazują badania – często okazuje się bardziej zrównoważone i odporne w dłuższej perspektywie.
Kto już jest B Corp?
Na świecie jest już ponad 8 000 firm z certyfikatem B Corp, działających w ponad 160 branżach i ponad 95 krajach. Wśród nich są zarówno małe, lokalne przedsiębiorstwa, jak i znane globalne marki, które postanowiły nadać swojemu rozwojowi głębszy sens.
Jednym z najbardziej znanych przykładów jest Patagonia, firma odzieżowa znana z radykalnych działań proekologicznych i zaangażowania społecznego. Kolejnym jest Ben & Jerry’s, marka lodów, która od lat łączy działalność komercyjną z aktywizmem społecznym. W Europie coraz więcej startupów i firm technologicznych dołącza do ruchu, chcąc od początku działać według jasnych, odpowiedzialnych zasad.
W Polsce B Corp to wciąż stosunkowo nowe zjawisko, ale rozwija się dynamicznie. Status ten uzyskały m.in. nasza palarnia LaCava, Ubrania do Oddania (platforma wspierająca gospodarkę obiegu zamkniętego) czy Tylko (producent mebli na zamówienie, stawiający na zrównoważoną produkcję i lokalność).
Dlaczego to ma znaczenie?
W erze greenwashingu i korporacyjnych deklaracji o „zrównoważonym rozwoju”, coraz trudniej odróżnić działania realne od powierzchownych. Certyfikacja B Corp daje konsumentom i partnerom biznesowym konkretne narzędzie weryfikacji – potwierdzenie, że dana firma rzeczywiście działa zgodnie z deklarowanymi wartościami.
Dla samych firm to także inspiracja i mapa drogowa do dalszego rozwoju. Proces certyfikacji często ujawnia obszary, które można poprawić, i pomaga w ustaleniu priorytetów na przyszłość.
Na poziomie systemowym ruch B Corp to wyraźny sygnał, że możliwy jest inny model kapitalizmu – taki, który nie marginalizuje kwestii społecznych i środowiskowych, ale stawia je w centrum decyzji biznesowych.
Podsumowanie
Bycie firmą B Corp to dziś coś więcej niż tylko posiadanie certyfikatu – to świadomy wybór wartości i kierunku rozwoju. To zobowiązanie, by każdego dnia prowadzić biznes w sposób transparentny, uczciwy i odpowiedzialny – z myślą o ludziach i planecie.
W świecie, który staje przed wielkimi wyzwaniami, potrzebujemy firm, które nie tylko chcą zarabiać, ale także tworzyć trwałą, pozytywną zmianę. B Corp pokazuje, że to nie tylko możliwe, ale i opłacalne – zarówno dla firm, jak i dla nas wszystkich.
Pozostaw komentarz